Patria Buk przegrywa na wyjeździe z Czarnymi Wróblewo 2:3 (2:0)
Patria przystępowała do sobotniego meczu w lekko zmienionym składzie. Zabrakło 3 podstawowych zawodników, jednak MKS był pełen pozytywnych emocji przed tym spotkaniem. Trener Wojciechowski od początku dał szansę naszej młodzieży, wystawiając młodych futbolistów na bardzo ważnych pozycjach bo w obronie i w ataku.
Pierwsza połowa zaczęła się od wzajemnego badania obu stron. Boisko przygotowane było fatalnie, dlatego kibice zgromadzeni na stadionie we Wróblewie nie mogli spodziewać się pięknych, składnych akcji, a raczej mogli zobaczyć wiele przerzutów i zagrań na wolne pole, często z pominięciem drugiej linii. Pierwszą dobrą okazję miała Patria. A. Ślotała skorzystał z błędu obrońców i podał piłkę w pole karne do P. Prugara, lecz dośrodkowanie było za wysokie i wyszedł z niego bardzo lekki i niedokładny strzał z głowy. MKS dość dobrze rozpoczął to spotkanie i kontynuował taką grę prze całą pierwszą połowę. W 16 min. spotkania po szybko wykonanym rzucie z autu piłka wpadła pod nogi M. Cieślaka, który długo się nie zastanawiał tylko kropnął z 25 m w stronę bramki. Bramkarz zaskoczony to mało powiedziane, piękna bramka, która daje prowadzenie Patrii. 1:0 dla Patrii. Dobra gra biało-zielonych trwała, goście często dość rozpaczliwie bronili się i sami często prokurowali groźne okazję pod własną bramką. W jednej z nich, po nieporozumieniu w defensywie Czarnych znalazł się P. Prugar, ale obrońca w ostatniej chwili wybił piłkę wślizgiem. Goście w pierwszej części praktycznie nie zagrozili MKS-owi, jednak warte odnotowania były dobrze bite stałe fragmenty gry. W kolejnych minutach Patria mogła mieć dobrą okazję w kontrataku, która jednak zakończyła się pozycją spaloną M. Witczaka. W 36 min. dobra akcja zainicjowana z lewej strony wymiana piłki między M. Kubiakiem a M. Witczakiem, ten ostatni wpada w pole karne i dokładnie podaje piłkę na 5 m przed bramką, a tam nogę dostawia jedynie P. Prugar i pakuje piłkę do bramki gospodarzy. 2:0 dla Patrii. Przed zakończeniem pierwszej połowy MKS miał jeszcze jedną dobrą sytuację do zdobycia gole. Piłka w zamieszaniu po dośrodkowaniu wpadła pod nogi M. Witczaka, który próbował oddać strzał z niestabilnej pozycji. Ostatecznie piłkę udało wybić się defensorom Czarnych. Generalnie bardzo dobra połowa w wykonaniu przyjezdnych. Gospodarze bez 100 % okazji w pierwszych 45 min.
Dobra pierwsza połowa i nie najlepsza gra miejscowych bardzo uśpiła w przerwie piłkarzy z Buku, którzy w drugiej połowie byli nie do poznania. Zaczęło się od straty piłki z lewej strony. Po rzucie z autu futbolówka trafiła pod nogi jednego z graczy gospodarzy. Ten zagrał ostrą piłkę w pole karne MKS-u a przy próbie zablokowania piłki nasz obrońca dotknął piłkę ręką i w 48 min. mamy rzut karny dla Czarnych. Pewnie wykonana jedenastka i już tylko 2:1 dla biało-zielonych. W kolejnych minutach Czarni byli stroną przeważającą, jednak ich ataki były nieskuteczne, a Patria choć chwilami dość karkołomnie to broniła prowadzenia. Taki stan rzeczy trwał do ok. 80 min. Wówczas po wrzutce w pole karne nasz bramkarz próbując interweniować na przed polu nie dogadał się z obrońcą i po chwili zamieszania piłka spadła wprost pod nogi napastnika z Wróblewa, który na raty, ale wyrównał stan spotkania. 2:2. Niespełna 4 min. później Patria była już bez choćby punktu w tym meczu. Dobrze wykonany rzut wolny( po faulu widmo) zaskakuje naszego bramkarza i piłka wpadła przy dalszym słupku bramki, za przysłowiowy "kołnierz". 3:2 dla Czarnych Wróblewo i wielkie niedowierzanie w szeregach Patrii. Pod koniec meczu MKS-owi udało się groźnie zaatakować, ale strzał M. Cieślaka z najbliższej odległości przeszedł obok bramki, jednak nie można nazwać tego sytuacją 100 %.
Niestety biało-zieloni, po dobrej pierwszej i fatalnej drugiej połowie doznają pierwszej porażki w rozgrywkach klasy okręgowej.
Kolejny mecz w sobotę w Kamieńcu.